piątek, 20 czerwca 2014

FNM #13

Dzisiaj wyjątkowo udało mi się wziąć udział w dwóch turniejach FNM, jednym we Flambergu i jednym w Bardzie. I dla odmiany po ostatnich tygodniach kiepskich wyników dzisiaj poszło mi dość dobrze.


Darmowy turniej we Flambergu w związku z długim weekendem odbył się wcześniej niż zwykle, bo o 12. Frekwencja była przeciętna - 8 osób. Zakończyłem go z drugiem miejscem i wynikiem 2:1

Runda 1: BG Dredge, ciekawy matchup, ale na szczęście poszło raczej bez problemów, 2:0

Runda 2: Boros Burn, deck przeciwko któremu ostatnio zadziwiająco często gram,  po pewnych kłopotach w grze pierwszej na szczęście udało mi się ustabilizować, 2:1

Runda 3: Rakdos Midrange, niestety tutaj poległem przeciwko bardziej doświadczonemu graczowi, 0:2


Turniej w Bardzie zaczał się około 16 i zebrało się na niego około 15 osób, rozegrane zostały więc 4 rundy. 4 rundy najlepszych gier jakie udało mi się rozegrać od dawna. Turniej zakończyłem na pierwszym miejscu z wynikiem 4:0.

Runda 1: Mono Black Aggro, pierwsza gra bezproblemowo, druga nieco ciężej, przeciwnik mial mnie już na 5 punktach życia i zagrażał atakiem Desecration Demonem i Master of the Feast za lethal damage, jednak Underworld Connection pozwoliło mi dokopać się do removalu i pozbyć się obu stworów. Potem już mo własny demon i Gary zajęli sie resztą. 2:0

Runda 2: Selesnya, deck z wszystkimi najlepszymi kartami w tych kolorach: Voice of Resurgence, Loxodon Smiter, Fleecemane Lion i Ajani, Mentor of Heroes. Na szczęście draw mi dopisywał, a w moim decku nie brakuje removalu, udało mi się więc po niejakim wysiłku ustabilizować i przebić. 2:0

Runda 3: Mono Blue Devotion, wyrównany matchup, ale na szczęście łatwe zwycięstwo w drugiej grze, umożliwone przez przeciwnika, który zmulliganował się do 5. 2:0

Runda 4: Esper Control, matchup którego dość się obawiałem po ostatnich tygodniach porażek, jednak poszło mi zadziwiająco łatwo. Bogowie(zwłaszcza Erebos) mi sprzyjali i moje drawy były naprawdę dobre. W drugiej grze udało mi sie wygrać z mulligana do 5 i pod koniec nawet atakować przeciwnika jego własnym Blood Baronem. 2:0. 

Zdecydowanie jestem zadowolony z dzisiejszych wyników, mam nadzieję że mój zapas szczęście się nie wyczerpał i za tydzień też dobrze mi pójdzie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz