środa, 2 kwietnia 2014

Pimp my cards, czyli magicowy SWAG. Część 1 - protektory.

Postanowiłem rozpocząć pierwszą krótką serię na temat tego co bardziej lub mniej przydaje się do gry w Magic: the Gathering, jest oczywiste dla bardziej obytych fanów karcianek, jednak może się przydać początkującym

Pierwszym i najbardziej podstawowym akcesorium dla gracza Magica są protektory, najczęściej nazywane po prostu koszulkami. Kiedy raz już zacznie się ich używać człowiek zastanawia się jak kiedykolwiek mógł grać bez nich. Na rynku dostępnych jest ich w przybliżeniu milion różnych rodzajów, jednak na uwagę zasługuje tak naprawdę tylko kilka z nich.


Protektory różnią się nieco rozmiarami, jednak w przypadku kart do M:tG nie stanowi to zwykle problemu, mieszczą się bowiem do większości dostępnych modeli.





Najtańsze protektory to zwyczajne koszulki z cienkiej folii i zdecydowanie nie są dobrym wyborem. Łatwo się rysują i niszczą na wszelkie inne sposoby, przez co po krótkim czasie wyglądają naprawdę paskudnie. Opłaca się stosować jedynie najmniejsze z nich - tzw. fit oraz te nieco większe od standardowych. Małe koszulki służą  bowiem jako bielizna dla kart i zakładane są pod protektory normalnego rozmiaru, natomiast te większe (Sleeve Covers) chronią nasze koszulki, co przydaje się zwłaszcza kiedy używamy ilustrowanych lub po prostu chcemy dodatkowo usztywnić karty. 



Innym rodzajem protektorów są protektory jednokolorowe, stanowiace (za jednym wyjątkiem) średnią półkę koszulek na karty. Dostępne w prawie każdym kolorze, który jest w stanie nazwać przeciętny facet są dobrym wyborem, oferującym niezłą wytrzymałość i ochronę kart. Chlubnym wyjątkiem są protektory Dragon Shield, powszechnie uważane za niezniszczalne. Jedynym powodem dla których nie robi się z nich pancerzy jest chyba to że nie są dostępne w barwach kamuflażu. Odporne na ścieranie, nie rysują się, nie pękają na zgrzewach - dokładnie to czego każdy gracz może chcieć od koszulek na karty. Sprzedawane w charakterystycznych kartonikach ze wizerunkami latających jaszczurów za cenę nieco wyższą od innych jednokolorowych koszulek, niedomiennie cieszą się dobrą reputacją pośród graczy i zdecydowanie są warte swojej ceny.






Prędzej czy później w życiu każdej osoby grającej w Magica przychodzi jednak moment w ulega pokusie i kupuje ilustrowane protektory, chcąc wyróżnić się od innych ludzi bawiących się kartonikami w lokalnym sklepie z grami. Wybór koszulek dostępnych w sprzedaży jest na tyle szeroki, że zaspokoi żądze każego dewianta, nieważne czy uwielbia kucyki Pony czy roznegliżowane panienki z "chińskich bajek". Cenowo stoją na równi ze wspomnianymi wcześniej Dragon Shieldami, jednak pomimo estetycznej przewagi w oczach wielu graczy, są o wiele mniej wytrzymałe. Intensywne tasowanie powoduje że rozwarswiają się na krawędziach i stosunkowo łatwo się przecierają. Da się temu zaradzić używając Sleeve Covers, jednak zmniejsza to nieco komfort grania.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz